Pomysł dobry, ale wykonanie 'niebezpieczne'
Zainteresowanie tą zabawką rzeczywiście olbrzymie - było.
A było tak duże, jak niczym innym, ale tylko do czasu przyczepienia się któregoś z końcowych elementów do pyszczka - którą jej (wędki) częścią, nie byłem w stanie zauważyć.
Kot z przyczepioną zabawką biegał niezwykle wystraszony.
Dobrze, że po kilku sekundach wędka odczepiła się a (prócz zniszczonej lampki na biurku) jemu nic się nie stało.
Obecnie wędka jest schowana, bo na sam jej widok kotek reagował ucieczką w mało dostępne miejsca.