świetna sprawa
Miałam wcześniej laserek z rybką tej samej firmy bodajże, kot go uwielbia, ale ma jedną poważną wadę - nie ma zabawy w dzień. Tu tego problemu nie ma. Jest natomiast inny. Jak kocia gadzina usłyszy, że tylko przesunę, wezmę do ręki albo nie daj Boże zobaczy, to nie ma zmiłuj. Leci na złamanie karku przez pół domu i zabawa musi być, czy my tego chcemy, czy też nie :) Pół godziny i da się kota wymęczyć, że nie ma na nic już siły. Kot się nauczył także, gdzie laserek jest chowany i potrafi jak mu się zachce akurat bawić tak truć po swojemu do upadłego, że trzeba wyciągać i się bawić. Totalnie uzależniające :)