73 oceny dlaYarrah Bio Pâté, 6 x 400 g

Dziś podałam mojemu kotu Yarrah Paté, ale odmówił jedzenia. Miauczał tak długo, aż w końcu musiałam zabrać to z jego miejsca do jedzenia. Dobry skład, ale brak akceptacji.

Mój kot uwielbia pasztet Yarrah, czasami odmawia jedzenia suchej karmy, bo chce tylko tego jedzenia. Moim zdaniem karma pachnie bardzo dobrze, sama bym to zjadła, gdybym była kotem. A do tego jest ekologicznie produkowana, kolejny powód, żeby ją wybrać!

Do tej pory karmiłam koty puszkami Bozita, które bardzo chętnie jadły. Ale odkąd zaczęłam podawać Yarrah, prawie nic innego nie chcą mieć na talerzu! Wcześniej często zostawały resztki, ale Yarrah jest zjadane do ostatniego kęsa! Karma wygląda apetycznie, nie jest zbyt wilgotna i nie ma zbyt intensywnego zapachu. Teraz spróbuję Yarrah z kawałkami, zobaczymy, czy to też im tak bardzo przypadnie do gustu ;-)

Pasztet z kurczaka zawiera łącznie 53% mięsa, w tym co najmniej 10% kurczaka. Inne karmy zawierają tylko 10% mięsa! Yarrah jest wspaniały pod względem składu, ekologiczny i to jedna z niewielu puszkowych karm, które jedzą moje wybredne kotki. Miły efekt uboczny: koty szybciej się najadają, prawie żadnych nieprzyswajalnych składników w karmie – co oznacza mniej odchodów w kuwecie, a do tego nie śmierdzi tak, jak gdyby kotki jadły Whiskas. I żadnego cukru, więc świetnie nadaje się dla grubasków i cukrzyków!

Bio i smakuje moim kotom. To jedyna karma, obok Bozity (która mi jednak nie odpowiada ze względu na wysoki udział wieprzowiny), którą moje koty jedzą I dobrze tolerują! Moje kociaki do tej pory nie tolerowały żadnej karmy, albo dostawały strasznej biegunki, albo zwracały niestrawioną karmę. Yarrah tolerują świetnie i są na nią totalnie napalone, mimo że jest bez chemii i cukru!

Moja 16-letnia kotka je to i dobrze toleruje.

Bardzo wybredna, jeśli chodzi o jedzenie z puszki, ale Yarrah je bardzo chętnie! A że dodatkowo jest ekologiczne, kupuję jej je zawsze z przyjemnością i bez obaw. Mogę więc tylko polecić tę karmę!

Chciałem spróbować czegoś dobrego, a moje koty pokazały mi czerwoną kartkę – przynajmniej w przypadku smaku rybnego.

Od wielu lat karmię wyłącznie Yarrah, nie tylko psy, ale także koty. Nasz europejski krótkowłosy kocur był bardzo ciężko chory, kiedy go przyjęliśmy. Pomimo operacji żołądka ciągle wymiotował, ale odkąd dostaje Yarrah, już tego nie robi. Nie mogliśmy w to uwierzyć; mogliśmy odstawić wszystkie leki. Dziś ma 17 lat. Nasz 7-letni biały Maine Coon toleruje tylko tę karmę, przy każdej innej od razu miał reakcje alergiczne. Nie tylko to, że karma Yarrah nie zawiera chemicznych substancji zapachowych i smakowych, podoba się naszym kotom, ale także bardzo im smakuje. Przy przejściu na Yarrah, która ma bardziej naturalny smak, właściciel kota nie powinien mieszać jej z karmą zawierającą np. chemiczne substancje smakowe, jeśli zależy mu na tym, aby kot dobrze zaakceptował tę ekologiczną karmę.

Ponieważ nasz duży kot nie toleruje już suchej karmy, trudno było znaleźć odpowiedni zamiennik. Ale teraz go znaleźliśmy. Nasze dwa koty bardzo chętnie jedzą tę karmę i obie świetnie ją tolerują. Jeśli chodzi o zapach, uważam, że ta karma jest bardzo przyjemna w porównaniu do innych rodzajów. Mogę ją tylko polecić.

Ponieważ moje koty cierpią na alergie pokarmowe, wypróbowałam tę karmę z sukcesem i dodatkowo zauważyłam, że podczas podawania nie pachnie tak nieprzyjemnie jak inne karmy w puszkach dla kotów. Wypróbowałam już wiele rodzajów karmy i teraz zostaję przy Yarrah. Od tego czasu nawet mój kot mieszaniec perski nie ma już problemów jelitowych.

Moja kotka dostaje jeden dzień jeden posiłek z surowej ekologicznej wołowiny (karma dla zwierząt) wymieszanej z własnoręcznie ugotowanym makaronem, ryżem, prosem itp. Bardzo jej to smakuje. Na drugi posiłek zawsze podawałam Yarrah. To też jej bardzo odpowiada. Koty, które nie znają tej karmy, mają z nią problemy, ponieważ brakuje w niej substancji zapachowych, które mają sprawiać, że jedzenie wydaje się bardziej atrakcyjne. Wiem też, że nie ma tu tylko mięsa, ale za to jest ekologiczne. Wypróbowałam kiedyś dla mojej kotki karmy, które zawierają 100% mięsa, ale ani moja kotka, ani koty żyjące na wolności nawet na to nie spojrzały.

Mam koty od 17 lat i przetestowałam praktycznie wszystkie rodzaje karmy (od tych z Aldi po bardzo drogie), ale żadna inna karma nie była tak łapczywie pochłaniana i uwielbiana. Moje dwa koty są nie tylko bardzo wybredne, ale jedna z nich ma również bardzo wrażliwy żołądek, a większość karm, które w ogóle spróbowała, była zwracana po kilku minutach. Ta karma jest dla niej idealna – dobrze ją toleruje i nie ma biegunki. Dodatkowo cena za tę jakość jest w porządku, ponieważ dla dwóch kotów wystarcza jedna puszka dziennie. Kotów nie powinno się karmić wyłącznie mięsem – potrzebują również roślinnych składników w karmie. W tej karmie są także algi (bardzo zdrowe). U nas nic innego już nie trafia na stół!