26 oceny dlaZimowa edycja limitowana GranataPet DeliCatessen

Mimo bardzo fajnego składu mojej kotce nie podchodzi ta karma, zostawia ją na talerzyku praktycznie nieruszoną. Szkoda, bo po opiniach pełnych zadowolenia myślałam że i moja przyjmie ją chętnie i zaakceptuje...

Mam dwa koty żadny z nich nie chce jeść tą karmę, karma bardzo śmierdzi i nie wygląda apetycznie

Moje 3 koty brytyjskie uwielbiają limitowane edycje od Granatapet.

Moje 3 koty bardzo dobrze przyjęły tę wspaniałą zimową edycję. Luna jest w siódmym niebie. Zazwyczaj dostaje jedzenie z reniferem tylko od czasu do czasu, od innej marki. Bardzo się cieszę, że teraz GranataPet ma również wariant z reniferem, dzięki czemu mogę karmić Lunę jej ulubionym jedzeniem bez wyrzutów sumienia.

Kotek bardzo chętnie przyjął karmę. Bardzo mu smakuje, na pewno zamówię więcej.

Ten pokarm wzbudza zachwyt... u mnie ze względu na skład (i uroczy design puszki), a u moich kotów pod względem kulinarnym. Wszystkie pięć są zgodne, że smakuje wyśmienicie. Szkoda, że to tylko produkt sezonowy, ale puszki 400 g byłyby świetne. ;-)

Moje 4 uwielbiają to. Najchętniej zjadłyby wszystkie 6 puszek naraz. Kupimy to ponownie. ☺️

Skład jest bardzo dobry i spodobał się moim kotom. Oczywiście wolałbym, żeby były formaty 85 gramowe ale to mały szczegół.

Nasza piątka dosłownie wchłonęła tę zimową edycję. Nawet jeden maruda, który lubi jagnięcinę i indyka tylko z świeżo otwartej puszki i całkowicie odrzuca inne smaki GranataPet, wchłonął ten wariant. Byłam naprawdę zaskoczona. Byłoby SUPER, gdyby gulasz z kaczki i dziczyzny wkrótce na stałe pojawił się w ofercie.

Jeden z moich kotów jest bardzo "delikatny" w jedzeniu, często wymiotuje po posiłkach albo nie chce nawest spróbować karmy, ale przy tej marce tego nie ma. Zjada normalnie i nie dzieje się nic złego.

Super stosunek jakości do ceny. Nie zawiera zbóż ani produktów ubocznych. Jest to rodzaj pasztetu, wygląda bardzo naturalnie i wcale nie jest suchy.

Właściwie jestem wielkim fanem Granatapet. Kupiłem 6 puszek zimowego menu Ragout z dziczyzny i gęsi, niestety 2 z 4 kotów zareagowały bardzo silną biegunką (jak woda!) i wielokrotnie wymiotowały. Oczywiście może to być kwestia moich kotów, ale ponownie bym tego nie kupił. Przy żadnym innym rodzaju Granatapet nie miałem dotychczas takich problemów.

Lubią to jedzenie, a cena jest w porządku.

Nasz kocur dostaje wyłącznie wysokiej jakości karmę. Granatapet Symphonie to jego ulubiona karma. Na zimową edycję też totalnie oszalał. Fajnie, że można mu tym zrobić coś dobrego, bo składniki są jak zawsze na najwyższym poziomie. Tak trzymać, Granatapet!

Mój kocur uwielbia ten rodzaj, jest na niego wprost szalony i dobrze go toleruje. Jak zawsze, dobre składniki. Szkoda, że nie ma oleju z łososia, jak zwykle, dlatego tylko 4 gwiazdki.

Ta karma tak pachnie, że sam bym zjadł. Nasza kicia bardzo lubi tę karmę i zjada od razu pół puszki 200 g.

Ta odmiana kompletnie się u nas nie sprawdziła, chociaż Granatapet zazwyczaj jest bardzo chętnie jedzony. Tego tutaj tylko powąchano i odrzucono – nasz mały później trochę niechętnie dziobał, a duży w ogóle nie ruszył. Do wyrzucenia. Szkoda! Pozostałe puszki trafią do pudełka z darami dla schroniska.

Nasze dwa uwielbiają karmę od Granata. Dlatego od razu kupiłem 6 puszek limitowanej zimowej edycji. Niestety całkowicie odmawiają jedzenia tego rodzaju. Nawet nie spróbowały. Próbowałem ponownie innego dnia, tym razem w jednej miseczce dałem tę karmę, a w drugiej taką, którą – powiedzmy – tolerują w sytuacji awaryjnej... Następnego ranka miseczka z tolerowaną karmą była wylizana do czysta, a zimowa edycja znów nietknięta. Szkoda.

Wszystkie trzy odmawiają jedzenia. Niestety, nie dla nas.

Jest zjadane przez wszystkich, ale raczej nie zostałoby ulubionym jedzeniem.