384 oceny dlaBenek Super CORNCat naturalny żwirek dla kota

Kupiłam żwirek bo zależało mi na utylizacji w toalecie. Brylujący i mało pylący. Miał też wiele pochlebnych recenzji. Mam dwa koty, mimo że odchody są na bieżąco usuwane, żwirek w całości trzeba wymieniać z kuwety zbyt często bo chłonie zapach szczególnie moczu. Przez to żwirek szybko się zużywa. Nie ma innej rady jak kupić jednak inny.

Pokierowałam się dobrymi opiniami i kupiłam żwirek, niestety okazał się klapą, kot nie chętnie korzysta z kuwety, dwa razy w tygodniu trzeba wymienić całą kuwetę, pomimo regularnego sprzątania, bo zapach moczu jest nie do wytrzymania, tak przesiąka na cały żwir. Żwirek nie zbryla się. Jedyny plus, że faktycznie przestał się nosić po całym mieszkaniu.

Żwirek okazał się bardzo słabo wydajny. Kot co prawda zaakceptował, ale zapach kukurydzy w połączeniu z kocim moczem jest nie do zniesienia. (Kot nie ma żadnych problemów zdrowotnych przy innych żwirkach nie było takiego smrodu z kuwety) Mimo regularnego sprzątania cały żwirek w kuwecie trzeba wyrzucać co około tydzień i zastępować nowym,w efekcie duża paczka nie wystarczyła nawet na dwa miesiące, Plus za możliwość spłukiwania w toalecie.

Plusy są takie, że ładnie się zbryla i można go spłukiwać w toalecie. Niestety z pochłanianiem zapachów jest kiepsko, czuć taki lekko kwaśny zapach z kuwety. Najgorsze jednak jest to że OKROPNIE się pyli. Mój czarny kot jest po łokcie brudny w białym pyle, który roznosi wszędzie.Może to kwestia zakupu dużego opakowania (40l)? Przedtem testowałam CBE+ ale do szału mnie doprowadzały kulki żwirku ,które kot przenosił na łapkach na całe mieszkanie.Ale teraz to już nie wiem co gorsze :(

Kupiłam na próbę dla dwóch kotów. Więcej go nie kupię. Zbryla się, ale mokra warstwa przylepia się do dna kuwety, trzeba mocno zdrapywać. Wsypany grubszą warstwą, po kilku kocich wizytach, rozsypuje się w drobny pył, przylepiający się wszędzie. Niefajny zapach, choć co chwilę sprzątam nieczystości. Jeden kot nie akceptuje go zupełnie, załatwia się pod kuwetą. Jak dla mnie - nie.

Na początku, gdy nowy żwirek znalazł się już w kuwecie, prawie żadnego ziarnka nie było poza nią. Niestety dwa minusy: przykry zapach i fakt że kotek zjadał żwirek, zostały pokonane przez jeszcze większy minus - uwalnianie wilgoci z granulek. Objawia się to po wrzuceniu kuleczki z kuwety do śmietnika (używam Litter Champ, dostępny w Zooplus). Po kilku dniach zapadka śmietnika jest od spodu MOKRA od skroplonego moczu. Fuj. Do tego niestety żwirek jest bardzo ciężki. Nie polecam.

bardzo pyli, trudno się spłukuje i ma nieprzyjemny zapach - we wszystkim tym gorszy od cat's best wiec po 3 opakowaniach wracam do poprzedniego

Kotu niestety się nie spodobał...nie chciał na niego wchodzić (siku robił na kratce plastikowej na wejściu do kuwety :/). Albo zapach mu nie odpowiadał (nam prawdę mówiąc też - słodkawy i duszący), albo faktura (twardy, grube i ciężkie grudki). Mocno pyli. Wracamy do Cat's Best

Nie polecam żwirku. Rozsypuje się tak samo jak cats best, nie pochłania zapachów, chociaż regularnie czyścimy odchody to i tak nadal śmierdzi siuśkami. Muszę częściej wymieniać żwirek niż jak to było z cats bestem. Strasznie się klei, ogólnie nie polecam wracam do cat's besta...

Jedyny pozytyw że dobrze zbryla. Kot przesiąkał zapachem żwirku, wystarczy, że raz wszedł do kuwety. Odradzam spuszczanie w toalecie. Producent pisze, że można, ja osobiście miałam z tym ogromny problem, po jednym spłukaniu żwirek zalegał w muszli, aby się go całkowicie pozbyć musiałam spuścić wodę min. 5 razy lub użyć szczotki! Skoro przez muszle nie chce przejść to wolę nie myśleć co się dzieje z rurami :) Kupiłam go właśnie ze względu na możliwość spuszczania w toalecia - niesprawdził się !

dla mnie porażka. Mimo plusów takich jak dobre zbrylanie i pochłanianie zapachów to przegrywa bo cały dom, podłoga, meble, blaty, kanapy całe są w kocich łapkach tak dużo w nim pyłu. To nie do ogarnięcia. Wracam do Cat Best niestety z przykrością bo chce zmiany... No i zapach... Coś jak przy fabryce buraków cukrowych, ale to do zniesienia byłoby gdyby nie te ślady wszędzie, ale to wszędzie....