Whiskas Crunch z kurczakiem, indykiem i kaczką

Przysmak Whiskas Crunch o smaku kurczaka i kaczki to wielki hit dla mojego kota. Chrupiący i smaczny, idealna nagroda o każdej porze dnia. Świetny wybór, jeśli chcesz rozpieszczać swojego pupila czymś pysznym.

Posypane na mokrą karmę jest zjadane, mimo że tutaj jest się bardzo, bardzo wybrednym. Ale z tym prawie zawsze się udaje.

Moje dwa brytyjskie koty krótkowłose są naprawdę bardzo wybredne i wiele smakołyków zostało już odrzuconych lub przynajmniej przez jednego z nich... ale tę chrupiącą wersję od Whiskas oboje jedzą z radością.

Mój kocur codziennie grymasi przy jedzeniu. To, co przed chwilą było super smaczne, dwie minuty później jest „fuj”. Ile już musiałem wyrzucić jedzenia, bo przestało mu smakować. Ale kiedy posypię Whiskas Crunch, zjada wszystko. Nie wiem dlaczego, ale jeśli mu smakuje i pasuje, to mi to odpowiada.

Kawałeczki są teraz jeszcze mniejsze i mają idealny rozmiar na smakołyki. Moja kotka nadal je uwielbia, a teraz mogę podczas treningów nagradzać ją trochę częściej, nie martwiąc się, że szybko się nasyci. Super!

Moje dwa uwielbiają to, a ponieważ smakołyki są takie małe, mają zajęcie na dłużej. Poza tym kot trzyma je w środku – zauważyłam już kilka razy, że kiedy jadł większą suchą karmę, zwracał ją. Kocur je praktycznie wszystko.

Niestety opinia podobna do Anti-Hairball. Choć nie wiem czy dalej można tą argumentować rudym umaszczeniem kota, Produktu samego w sobie ocenić nie mogę, z prostego powodu - kotu nie smakuje i do tej pory nie znalazłem sposobu, aby zachęcić go do konsumpcji.

Nasze dwa kocury bardzo lubią te małe smakołyki. Fajne w tych smakołykach jest to, że są naprawdę malutkie, podczas gdy wszystkie inne są wyraźnie większe. Oczywiście mamy też zawsze większe smakołyki, ale właśnie na zabawkowej planszy nasze kotki zajmują się nimi zdecydowanie dłużej. Nawet gdy nasze koty rasy Maine Coon mix znów pilnie potrzebują szczotkowania, jeden z nas karmi je mini-smakołykami, a drugi szczotkuje. Przy dużych smakołykach porcja, którą by dostały, byłaby naprawdę ogromna :D Więc tak, są tutaj lubiane, a czasami naprawdę dobrze jest mieć takie mini kawałeczki.

Jeśli coś czasem nie smakuje, a nie chce się wyrzucać puszek, wystarczy posypać to kilkoma płatkami, a mój kocur zjada wszystko (choć jest wybredny). Świetnie sprawdza się też do klikerowego treningu, bo kawałki są takie małe!

Mój kocur jest wybredny, więc żeby ładnie zjadł, posypuję trochę tych płatków na karmę – wtedy wszystko zostaje zjedzone. W przeciwnym razie musiałabym wszystko wyrzucić. Do klikerowego treningu też się dobrze nadają, bo są drobne. Tylko zastanawiam się, czy składniki są takie zdrowe. Dlatego odejmuję 1 punkt.

...kiedy posypie się to na karmę. Kupuję regularnie.

Nieważne, co podaję moim kotom do jedzenia, jeśli tego nie chcą, wystarczy posypać trochę chrupków na wierzch i od razu zjadają.

Mój 17-letni kot EKH śpi cały dzień i poza tym nie jest już zbyt aktywny. Jednak gdy zobaczy (jest też głuchy), że są Crunchies, nie da się go powstrzymać. Niewiarygodne, skąd nagle bierze energię, żeby w sekundę zeskoczyć z kanapy i pobiec do mnie... ;-) Niech mu będzie!

Moja mała Highlanderka uwielbiała te smakołyki w puszce od Schlecker. Ale były dostępne tylko tymczasowo. Szukałam więc czegoś, co wyglądało podobnie (otwieracz do puszek... tsstss). Na początku moja mała nie chciała tego jeść, ale kiedy przełożyłam chrupki do puszki Schlecker... juhuuu, czemu nie od razu tak? Tyle w temacie "nazwa puszki" ;-)

Koty jadły, to fakt, ale rewelacji nie było. Nie co to odkłaczający Whiskas, który jest rewlacyjny. Ten produkt, to takie inne chrupeczki, bez wyrazu.

Mój mały perski kocurek (10 miesięcy) zawsze dostaje Whiskas Crunch jako nagrodę, gdy dostaje krople do oczu. Nie może się doczekać nagrody i nie zostawia ani okruszka. Natomiast moja 9-letnia perska kotka nie wykazuje żadnego zainteresowania Whiskas Crunch.

Moja kotka uwielbia chrupać ^^

Nic specjalnego, koty jadły ale dopiero po zmieszaniu z ulubionymi chrupkami. Bez mieszania nie raczyły nawet spojrzeć, powąchały i odeszły. W sumie nie zjadły nawet całego opakowania, jakoś im nie podeszły te chrupki/

Mój kocur często stanowczo odmawia choćby spróbowania swojej karmy, ale kiedy posypię ją tymi małymi chrupiącymi granulkami Crunch, wtedy się przekonuje i zazwyczaj stwierdza, że karma wcale nie jest taka zła. Idealne dla wybrednych domowych tygrysków!

Moje koty dałyby się za to pokroić :)