Dla naszych kotów - tragedia
Nasze koty to kastraty, które karmimy tylko wysokowartościową suchą karmą. Gdy przychodzi pora karmienia, zwykle rzucają się na jedzenie i znika ono w godzinę. Applaws jest od tego diametralnym wyjątkiem. Powoli wprowadziliśmy karmę, a teraz podajemy ją samą. Koty ją zjadły, jak już naprawdę zrobiły się BARDZO głodne, z czystego przymusu. Powąchają i odchodzą, zniechęcone, patrząc na mnie wyczekująco "Gdzie jest dobre jedzonko?". Po dwóch dniach stosowania tej karmy samodzielnie, koteczka ma straszne sensacje żołądkowe, brudzi sobie całe portki, a nawet wymiotuje. Niby skład super, ale karma jest zdecydowanie kiepska. Z karm bez zbóż spokojniej mogę polecić Orijena, którego nasze koty bardzo lubiły, choć też zdarzały się problemy żołądkowe. Chyba jednak pozostaniemy przy starym, sprawdzonym Royalu, który kotom smakuje i zapewnia nieśmierdzącą kuwetkę i czystą sierść.