jak żadna inna
Może nie jest zbyt tania, jak na wędkę, ale to był strzał w dziesiątkę. W ogóle się nie nudzi, a bawimy się już chyba ponad rok, połowa piórek już wypadła, ale pozostałe trzymają się cały ten czas. Mam wrażenie, że mojemu ruskiemu szelest, jaki wydają piórka podczas wywijania nimi, kojarzy się z szelestem ptasich skrzydeł. Szaleństwo nieprzerwane